Życzenia z Zambii

Grudzień 27, 2011 in Aktualności

Składamy  najlepsze życzenia w tym radosnym i świętym czasie Bożego Narodzenia.

 

W naszej sytuacji klimatycznej nie ma tej zewnętrznej oprawy, w której wyrośliśmy od wczesnego dzieciństwa. Mamy za to upal, duchotę i brak deszczu. Ludzie tez inaczej świętują.

Już w sobotę mieliśmy tradycyjne spotkanie z personelem szpitala, podczas którego były życzenia, śpiewania kolęd (w polskim stylu przetłumaczonym na tutejszy język Njanja dawno temu przez ojców Jezuitów. Każdy dostał po butelce oleju i 4kg cukru. W tym samym czasie żegnaliśmy 4 osoby, które przeszły na emeryturę (55 lat w Zambii dla kobiet i mężczyzn). Jedna osoba pracowała w tym szpitalu przez 38 lat, następne 26, 23, 19 lat. Był tez mały poczęstunek: ciasto, donats, koka-kola i dużo głośnej muzyki ukraszonej tańcami.

Katondwe Mission Hospital

Zbliża się koniec roku i podsumowań. Najważniejsze, ze szpital nadal był i jest w stanie operacyjnym, a to dzięki różnej pomocy: rządowej, CRS, CHAZ, AD GENTES, DDM Tarnów, Redemptoris Missio, parafia w Gorlicach, mieszkańcy Tapina, dobroczyńców z organizacji i osób prywatnych (bardzo doceniamy te osoby, które regularnie ofiarują to, co mogą). Dużą pomocą jest pełna poświecenia praca tutejszych sióstr i Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Starowiejskich.

Szpital utrzymuje ok.100 łóżek, ale personelu zawodowego mamy nadal tylko 35% normy. Największe braki są wśród pielęgniarek, a w laboratorium jest tylko jedna osoba.Za tymi brakami stoi brak mieszkań. Aktualnie jest w budowie dom dla 3 osób, które oczekują na mieszkanie od roku. Mam nadzieje, że do kwietnia 2012 uda oddać się ten dom do użytku. Dwie osoby robią kurs położniczy, jedna administracyjny i jedna laboratoryjny.

Budujemy tez mały hostel dla osób, które przyjeżdżają na szkolenia i kursy do naszego szpitala. Szkoła pielęgniarska z Mphanshya przysyła do nas studentów na praktyki, to tez stwarza problem z zakwaterowaniem.

W zeszłym roku otrzymaliśmy od CHAZ agregator prądu, co znacznie poprawiło, jakość ale czas serwisu nadal jest ograniczony do 3 godzin dziennie z powodu ceny dieselu.

Z wodą ciągle problem, potrzebujemy nowych gum, do hydramów, wymiany rur i rady kogoś, kto się na tym zna. Nasz system jest stary i niewydolny, potrzeby rosły a my dodawaliśmy nowe połączenia.

Mamy połączenie komórkowe i mailowe, co jest dużą pomocą przy dzisiejszych wymogach administracyjnych. Drogi są nadal fatalne a większość zaopatrzenia mamy z Lusaki, która jest oddalona o 350 km. Odkąd nowy rząd sprawił, że ceny paliwa są takie same w całej Zambii to kupujemy diesel beczkami w oddalonej o 55 km Luangwa Boma.

Pacjenci przybywają z naszego powiatu Luangwa, powiatu Chongwe i Nyimba. Są też chorzy z Mozambiku i Zimbabwe. Odkąd Mphanshya otworzyła szkole pielęgniarską (100km od nas) sytuacja opieki w tamtym rejonie się poprawiła i my tez możemy szybciej kogoś odesłać, gdy nie ma chirurga na miejscu.Nadal głównym problemem jest malaria, używamy teraz leku, Co-artem jako podstawowego. Gdy trafiają pacjenci z malaria mózgową, używamy Quininy. Pencillina jest też ciągle antybiotykiem pierwszego wyboru, pojawiło się trochę cefalosporyn, używamy dużo Septrinu w związku z AIDS. Gruźlica występuje często, ale nie mamy jeszcze MDR (opornej na wiele leków). Używamy 4 leków przez 2 miesiące i 2 przez następne 4 miesiące. Oczywiście są też modyfikacje.

Dużo mamy ran i amputacji po ugryzieniach przez krokodyle i hipopotamy, rany te nie goją się dobrze, pacjenci muszą długo przebywać w szpitalu. Zawsze trafi się też ktoś ukąszony przez żmiję.

Zambia Hospital

Na sali operacyjnej najczęściej jesteśmy zajęci operacjami położniczymi, niedrożnościami jelit i przepuklinami. Niestety z Mozambiku pacjenci przychodzą bardzo późno i powikłania są nieuniknione. Trafiają się osoby z wypadków, bo nadal środki transportu są w Zambii bardzo niebezpieczne (usterki technicznie, złe drogi i wina kierowców). Mamy w tej chwili pacjenta postrzelonego w nogę nabojem własnej roboty, niestety po amputacji. Musieliśmy mu przetoczyć krew aż 5 razy. Po krew jeździmy do Lusaki, a dawców jest mało, dużo krwi jest odrzucanej z powodu HIV, Hepatitis B and C oraz kiły.

Na stałym leczeniu AIDS (HAART) mamy ponad 600 osób, które widzimy raz w miesiącu albo częściej, gdy są powikłania. Ustanowiliśmy 6 punktów wyjazdowych, gdzie spotykamy pacjentów w ustalone dnie. Pomaga to ludziom, bo mają trudności ze znalezieniem transportu i pieniędzy na niego, dzięki temu nie ma dużo osób przerywających leczenie.

Hospital

Jest też ustalony program pomocy sierotom, tych, którym pomagamy jest ok. 400. Pomoc polega głównie na płaceniu opłat szkolnych i zeszytów, oraz czasami zaopatrzeniu w żywność.

Są też osoby z Polski, które prowadzą prywatną adopcję dzieci w potrzebie.

Dużo młodych ludzi chciałoby się kształcić, niestety jest to dla ich rodzin trochę drogie. Młode dziewczyny wcześnie zostają matkami, ale mogą kontynuować naukę później. Jest to chyba problem uniwersalny, ale gdzie można staramy się wspierać.

W tym czasie radości, pokoju i nadziei, które przynosi Mały Jezus łączymy się z wszystkimi, którzy pamiętali o nas w tym roku i zapewniamy o pamięci modlitewnej w czasie naszych piątkowych mszy szpitalnych i o tych, którzy wpisani są do naszej księgi dobrodziejów.

Najlepsze życzenia.

S. Mirosława Góra

Katondwe 26.12.11