Papieska Intencja Misyjna na miesiąc grudzień

Grudzień 2, 2016 in Aktualności, Główne tematy

Grudzień

 Aby ludy europejskie odkryły na nowo piękno, dobroć i prawdę Ewangelii, która napełnia życie radością i nadzieją.

 

ŚWIETNY MIKOŁAJ

Starszy pan w stroju św. Mikołaja tak wypracowanym, że mógłby grać w reklamach, zatrzasnął za sobą kolejną furtkę. Ta wigilia była wyjątkowo nieprzyjemna. Nie było śniegu, było ciemno mokro, a wiatr nieprzyjemnie smagał ciało. Mimo szkoleń i pedagogicznej przeszłości nie radził sobie z uspokajaniem zawiedzionych prezentami dzieci. Co z tego, że na chwilę zażegnał wybuchy płaczu. Co z tego, że w kieszeni gniótł napiwek. Wiedział, że płacz za chwilę wybuchnie ponownie. Bolało go to, bo szczerze kochał dzieci i cieszył się bardzo dobrymi referencjami. Dlaczego z roku na rok było coraz gorzej. Albo nie takie, albo za mało, albo brat, czy siostra dostali lepsze. Gdzie ta radość, że mama i tata są z nami, że choinka pachnie, a na stole jest tak jak nigdy w całym roku.
Przekręcił kluczyk w stacyjce. Samochód posłusznie ruszył za wskazaniami nawigacji. Choinki w witrynach mijanych sklepów migotały zimnym ledowym światłem tak samo jak tydzień, czy miesiąc temu. Wielkie ekrany wciąż oferowały natychmiastowe spełnienie pragnień, choćby na kredyt. Super bohaterowie walczyli ze sobą choć nie wiadomo za bardzo o co i który jest dobry, a który zły.
Choć w koło tak kolorowo i pięknie, przebrany Mikołaj sięgnął pamięcią do dzieciństwa. Nie płakał nawet gdy nic nie dostał. Radosna była i siostra i brat. Dzielili się opłatkiem, a tata czytał św. Łukasza.
Zakuło go w klatce. Dolatujące słowa „Last Christmas” zabrzmiały jakoś gorzko. Gdyby coś się stało, to czy ktoś…? Syn, choć był lekarzem, wyleciał do Stanów. W święta miał dyżur więc nie było z nim kontaktu. Córka wyjechała z chłopakiem na jakąś ciepłą wyspę. Żona. Cóż żona. Odkąd zajęła się chorą matką i przeprowadziła do niej, o co się pokłócili, nie odzywała się do niego. Choć teściowa zmarła dobre kilka lat temu, przepaść dziwnie została. Poczuł się teraz taki samotny. Poczuł się jak by znów był małym dzieckiem. Chciałby ze wszystkich sił, żeby tata go przytulił, nawet za mocno, jak to miał w zwyczaju. Żeby mama…
- Dojechałeś do celu – poinformowała aplikacja.
- To tu? – zdziwił się. Za drzwiami widział wyraźnie wysoką wieże i światło sączące się przez witraż.
Spojrzał na adres.
- To są nieparzyste. Ok. To musi być po drugiej stronie.
- Wesołych Świąt! Święty Mikołaju! – zawołała ciemnoskóra dziewczynka idąca z rodzicami na pasterkę.
- We.. – obniżył głos, żeby brzmiał jak z bajki – Wesołych Świąt! Ho! Ho! Ho!
Wyjął worek z bagażnika.
- To ostatni dom. Może i ja jeszcze zdążę. – pomyślał.

DMDWP